Podczas krótkiej, roboczej wizyty części załogi Penteli na Majorce okazało się, że tam także można spotkać kanciastą brać samochodową. Niestety nie udało nam się dorwać właścicieli, w sumie i tak nie mielibyśmy o czym pogadać, bo co to za wielkie halo jeździć kanciakiem. W poszukiwaniu słońca i wrażeń godnych wakacji uskutecznialiśmy zwiedzanie dalsze i bliższe i ładowaliśmy baterie mentalne. Taki tego efekt. O efektach naszej pracy rekonstrukcyjno-wykończeniowej w Robalu będzie w następnej relacji, już niebawem. Nadmienić również wypada, że inna część załogi także zażywała odpoczynku chodząc po kamieniach w całkiem innej scenerii. Po takiej dawce ładunku pozytywnego wytchnienia cała załoga w dobrych humorach niedługo rusza w trasę.
Kanciak lokalny |
Kanciak irlandzki |
Kanciak do kupienia |
Śniadanko |
Do jaskini |
Już pod |
Zapraszam |
Dziura od środka |
Napitki |
Gotowe przed sezonem |
Pocztówkowo |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz